W dniach 31.05 -
10.06 przebywaliśmy na Kresach Wschodnich. W sobotę 02 czerwca
wzięliśmy udział w I Międzynarodowym Konkursie Pieśni
Chóralnej w Ejszyszkach,
gdzie zdobyliśmy Srebrną Wstęgę Solczy (II nagroda) oraz nagrodę
specjalną - telewizor. Chociaż deszczowa pogoda nas nie rozpieszczała,
byliśmy
pozytywnie nastawieni.
Zamieszkaliśmy w hotelu „Zagroda”
w małej miejscowości Jowaryszki k/Trok skąd dojeżdżaliśmy autokarem na
konkurs
i mszę św. do kościoła p.w.Wniebowstąpienia Pańskiego w Ejszyszkach.
03 czerwca w niedzielę rano,
pojechaliśmy do Wilna pod dom św. Siostry
Faustyny Kowalskiej na Antokolu, gdzie
z harcmistrzem ks. Dariuszem Stańczykiem, grupą harcerzy Wileńskiego
Hufca Maryi im. Pani Ostrobramskiej z Czarnego Boru i
wiernych,
odmówiliśmy krótką
modlitwę, aby zaraz udać się do Wileńskiej
Polskiej Szkoły Średniej im. Joachima Lelewela.
Tutaj ks. Dariusz odprawił poranną niedzielną mszę św. w
którejuczestniczyli
harcerze z WHM, dyrekcja szkoły na
czele z panią dyrektor Edytą Zubel. Byli obecni również
m.in. wicemer
Samorządu Rejonu Wileńskiego Czesław
Olszewski, poetka wileńska Alina Lassota i wielu innych znakomitych
gości. Po
mszy św. odbył się koncert naszego chóru, przyjęty
entuzjastycznie przez
zebraną publiczność. Po tym wspaniałym spotkaniu z Rodakami, udaliśmy
się na
mszę św. do Ejszyszek, która była odprawiana w intencji
wszystkich chórów
biorących udział w konkursie.
Jak
informowały
rozwieszone plakaty,wiele
zespołów
obok występu konkursowego prezentowało
się również w innych miejscowościach rejonu
Solenicznickiego. Nasz zespół
wystąpił dla Polaków w niedzielne popołudnie w miejscowości Taboryszki
w Polskiej
Szkole Podstawowej, gdzie mieści się muzeum
„Nadwornej Malarki
Ostrobramskiej”
Anny Krepsztul. Wybór ten nie był przypadkowy, bowiem wielu
członków
chóru znało osobiście panią Annę, przyjeżdżając
w latach poprzednich na
Wileńszczyznę, gdzie spotykali
się z tą
wspaniałą, pełną optymizmu kobietą, która pomimo ciężkiej
choroby zawsze była
uśmiechnięta i otwarta dla innych. Rok 2012 w 80 rocznicę
urodzin i 05 rocznicę
śmierci malarki, został ogłoszony w Rejonie Solecznickim rokiem Anny
Krepsztul.
Od siostry artystki - opiekunki muzeum
- pani
Danuty Mołoczko, otrzymaliśmy w prezencie obraz namalowany przezmalarkę, po czym udaliśmy
się pod miejscowy
kościół p.w. św. Michała Anioła, aby zrobić
wspólne zdjęcie, bowiem ta świątynia była przedstawiana na
wieluJej obrazach
(jeden z nich
podarowany osobiście przez panią Annę, jest w naszej pracowni
muzycznej).
Następnie udaliśmy się na cmentarz, aby oddać
hołd malarce.
W
Taboryszkach spotkaliśmy się również
zpoetką panią Aliną
Lassotą, autorką
słówGórniczej
Litanii do której muzykę
napisał na naszą prośbę Józef Świder. W Wilnie
byliśmy już kilka razy, ale
urok tego pięknego miasta z barokowymi zabytkami i piękną
starówką, nigdy nie
przestanie nas zachwycać.
Zdjęcia są już w trzeciej galerii.
Jak przystało na chórzystów
śpiewaliśmy w zwiedzanych
świątyniach jeżeli było to tylko możliwe, próbowaliśmy
miejscowych specjałów, chłonęliśmyatmosferę
i urok tego wspaniałego miasta. Oglądaliśmy piękną, chociaż zachmurzoną
panoramę Wilna ze
wzgórza - Góry Trzykrzyskiej.
Zdjęcia są już w trzeciej galerii.
Będąc w Wilnie, nie można
było ominąćmiejsc bliskim wszystkim Polakom. Cmentarz na Rossie
jest najstarszą - liczącą blisko 250 lat - i najbardziej znaną
nekropolią,
często określaną jako jedną z czterech polskich nekropolii narodowych.
Spoczywają tutaj prochy zasłużonych obywateli nie tylko dla naszego
kraju,
znani artyści, pisarze i poeci. Pomodliliśmy się i zaśpiewaliśmy przy
najważniejszym
grobie Rossy - pokrytym płytą z czarnego wołyńskiego granitu, gdzie
spoczywa
serce Marszałka Józefa Piłsudskiego u stóp trumny
ze szczątkami Jego Matki
Marii. Tutaj też pochowani są m. in. profesorowie Uniwersytetu Stefana
Batorego
i inni znani i zasłużeni Polacy.
Zdjęcia są już w trzeciej galerii.
Zwiedzając Wileńszczyznę zatrzymaliśmy
się w lesie w Ponarach - miejscu największej
kaźni na Kresach Rzeczpospolitej,
położonym wśród zalesionych wzgórz oddalonym o ok. 10 km od
Wilna. Złożyliśmy
hołd pomordowanym Polakom, wśród
których był też 19 letni Bronisław Komorowski - wujek
dzisiejszego Prezydenta
Polski.
Byliśmy również
w Trokach - miasteczkuodległym o
ok. 30 km od Wilna, wtopionym w piękną
przyrodę ze wspaniałymi zabytkami, położonym na cyplu otoczonym
jeziorami Galve,
Lukos i Totoriškis. Tutaj
oglądaliśmy miejscowe zabytki - zamek z okazałym dziedzińcem oraz
tradycyjne karaimskie domy, odwiedziliśmy kienesę karaimską -
świątynię grupy etnicznej i religijnej, której
wiara wywodzi się z
judaizmu z okresu pierwszejświątyni
jerozolimskiej.
Pojechaliśmy do miejscowości
Mejszagoła aby
odwiedzić tutaj naszych
rodaków. W Polskiej
Szkole Średniej im. ks. Józefa Obrembskiego
chór wystąpił z koncertem.
Zostaliśmy wspaniale
ugoszczeni przez dyrektorkę szkoły panią Alfredę Jankowską. Po
koncercie
oglądaliśmy pamiątki, zgromadzone po kapelanie AK ks. Prałacie Józefie
Obrembskim, a skryba chóru dokonał wpisu do
pamiątkowej księgi muzeum.
Wielu
członków chóru znało osobiście tego wspaniałego,
pogodnego kapłana - legendę
Wileńszczyzny, który częstował swoich gości -
chórzystów, gotowanymi na twardo
jajkami. Po gościnie w tej szkole, podjechaliśmy na miejscowy cmentarz,
aby
oddać hołd, zaśpiewać i odmówić modlitwę przy grobie ks.
Prałata Józefa
Obrembskiego. Grób kapłana znajduje się przy kościele
Wniebowzięcia NMP, gdzie
przez ostatnie 61 lat mieszkał i pełnił kapłańską posługę.
Zdjęcia są galerii powyżej
Z Mejszagoły
udaliśmy się w
kierunku stolicy Łotwy - Rygi. Po drodze zatrzymaliśmy się w miejscuszczególnym dla
każdego chrześcijanina, jakim
jest Góra Krzyży -
wzgórze położone kilkanaście kilometrów od
Szawli. W żadnym
innym miejscu nie stawiano masowo krzyży z taką determinacją i na taką
skalę.
Nasz kolega chórzysta Stefan Marynowicz własnoręcznie
wyrzeźbił i przygotował w
imieniu wszystkich chórzystów, piękny drewniany
krzyż , który przebył z nami
całą drogę z Lubina, aby pozostać w tym świętym miejscu. Ksiądz Dariusz
Stańczyk odprawił polową mszę św. w intencji
członków zespołu, naszych rodzin i
naszych opiekunów z ZG „Lubin” KGHM
Polska Miedź S.A.
Naszym kolejnym celem była Ryga
- największe wśród miast
krajów nadbałtyckich - na
zaproszenie pani Marii Puzyna-Fomin, Dyrektor Polskiej Szkoły Średniej (2)
im. Ity Kozakiewicz.
„Ryga
bardzo długo czekała na Waszą wizytę, by otrzymać wsparcie
duchowe
i
kulturowe w tym niełatwym okresie życia Polaków.
Bronić
pragniemy naszej tożsamości i dziedzictwa przede wszystkim kulturę
i
duchowy poziom życia. Każda najmniejsza więź z Rodakami z Macierzy
to
niezastąpiony skarb. Wyrażamy od polskiej dziatwy, studentów
i harcerzy,
rodziców
i nauczycieli, nasze wielkie serdeczne oczekiwanie,
zaproszenie
do Rygi, do naszego polskiego środowiska.
Przybądźcie
do nas, z pieśnią i dumą, że „warto być Polakiem” na
miarę bł. Jana Pawła II i wszystkich, którym Ojczyzna Polska
była
i jest najcenniejszą cnotą, cenniejszą niż nawet „Polska
Miedź”.
Niegasnące
pozdrowienia wszystkim, w duchu Bóg - Honor - Ojczyzna! Dyrektor
Szkoły Maria Puzyna-Fomin”
W Rydze zaplanowany był
koncert dla
naszych rodaków
mieszkających w stolicy Łotwy. Koncert odbył się w Polskiej Szkole
Średniej im.
Ity Kozakiewicz, gdzie zostaliśmy serdecznie przyjęci przez grono
nauczycielskie na czele z dyrektor szkoły panią Marią Puzyna-Fomin,
dzieci i
zaproszonych gości.
Podczas zwiedzania miasta oglądaliśmy
najciekawsze jego zabytki, piękne kamieniczki mieszczańskie,
kościół św. Piotra czy
kościół św. Jakuba. Przechadzaliśmy się po centrum
wśród bujnej zieleni obok
pięknych fontann i dostojnych budynków, jak gmach opery
narodowej itp. Chociaż
starówka jest stosunkowo niewielka to i tak potrafi
zachwycać a wzrok
przyciąga pięknie odnowiony Dom Bractwa Czarnogłowych - siedziba
stowarzyszenia
kupieckiego, a na środku placu ratuszowego spogląda na
turystów pomnik Rolanda,
symbolizującego moc średniowiecznego miasta i bezpiecznego handlu.
Ciekawą
atrakcją dla nas była zmiana warty honorowej przy symbolu
niepodległości
państwa - Pomniku Niepodległości.
Zdjęcia są galerii powyżej
W
czwartek 07 czerwca na zaproszenie Związku
Polaków w
Estonii „Polonia” pojechaliśmy do Estonii
- kraju usianego licznymi wyspami
zpięknym miastem
jakim jest Tallinn.
Naszym przewodnikiem postolicy
Estonii był
Polak Mariusz Gubała - członek
zespołu ludowego „Lajkonik” mieszkający tutaj
już od wielu lat. Również ten zakątek Europy podziwialiśmy z
wielkim zachwytem,
zwłaszcza, że byliśmy tutaj po raz pierwszy i możemy śmiało powiedzieć,
że
Tallinn to żywe muzeum. Piękne kamieniczki umieszczone przy wąskich
uliczkach o
których usłyszeliśmy od naszego przewodnika kilka ciekawych
wydarzeń
historycznych, prowadzą do tak zwanego Dolnego Miasta czyli
Starówki.
Jak nam
powiedziano, Estończycy są narodem
protestanckim, dlatego większość obiektów sakralnych
jest protestancka. W
Tallinie mieszka duża
mniejszość rosyjska, więc spotykamyliczne cerkwie prawosławne. W stolicy Estonii
znajduje się też piękna
świątynia katolicka i chociaż pracuje tutaj zaledwie kilkunastu księży
katolickich nasza wiara nie zanika.
W czwartek 07
czerwca spotkaliśmy się
z Polakami na mszy św. Bożego Ciała w kościele p.w. św. Piotra i Pawła.
Chór
wykonał „Mszę Polską” Wacława Lachmana a tuż po
niej obecni wysłuchali koncertu
w naszym wykonaniu. Tutaj miało również miejsce kameralne
spotkanie z członkami
Związku Polaków w Estonii „Polonia” na
czele z prezesem związku panią Haliną
Kisłacz oraz członkami zespołu ludowego „Lajkonik”,
którzy zaprezentowali kilka swoich
utworów ludowych.
Długo zapewne wspominać
będziemy pobyt w
Tallinie. Byliśmy tu
również świadkami
niecodziennych zjawisk charakterystycznych dla tego miasta - białych
nocy, które
tu występują z powodu geograficznego
położenia Tallina daleko na
północy. Niestety
nadszedł czas powrotu
do domu.Przebyliśmy
sporo kilometrów, aby zatrzymać
się w zajeździe k/miejscowości Poniewież na Litwie.
Tutaj oglądaliśmy mecz Polska-Grecja
podczas mistrzostw Europy w piłce nożnej (wynik 1:1).
Po meczupożegnaliśmy
sie z księdzem
harcmistrzem Dariuszem
Stańczykiem z
Litwy, który nam towarzyszył przez Litwę, Łotwę oraz Estonię
i wspomagał
wiedzą naszegopilota
z
biura Darhoss Tour Pana
Andrzeja Jagiełłę. Zaśpiewaliśmy na pożegnanie kapłanowi, a prezes
chóru Piotr
Strzelecki wręczył pamiątkę od zespołu zapraszając
do Lubina na
spotkanie barbórkowe Górniczego
Chóru Męskiego.
Po
półtorej godzinie
jazdy, naładowani pozytywnymi emocjami po obejrzeniu dobrego meczu,
znaleźliśmy się w drugim
co do wielkości mieście Litwy, w Kownie. Tutaj również
zachwycało nas to
piękne miasto swoim urokiem. Starówka,
zamek kowieński, czy miejsca uwiecznione w poezji polskiej i
litewskiej, gdzie
rzeka Wilia (Neris) wpada do Niemna
- największej litewskiej rzeki.
Ostatni nasz
postój miał
miejsce w małej restauracji na terenie Polski w Augustowie. Po obiedzie
w
ramach podziękowania dla naszego przewodnika z biura turystycznego
Darhoss Tour
z Wrocławia, chór zaśpiewał okazjonalny utwór.
Pan Andrzej Jagiełło -
doktorant, który mieszka w Warszawie to świetnie prowadzący
przewodnik. Posiada
ogromną wiedzę o
krajach, miastach i
miejscach w których byliśmy, a na szczególny
podziw zasługuje fakt, że podczas
opowiadania nie posiłkował się żadnymi materiałami (z
ukrycia podglądali
koledzy). Prezes chóru wręczył naszemu pilotowiskromny upominek w postaci
jubileuszowej kroniki chóru.
Z pobytu na Wschodzie
wywieźliśmy
pozytywne emocje. Zwiedzaliśmy miasta słynące z wielu cudownych
zabytków,
kościołów, kamienic, baszt czy muzeów, na
zwiedzanie których trzeba by było
poświęcić o wiele więcej dni. Jesteśmy zadowoleni z wyniku konkursu i
dumni z
tego, że naszym Rodakom, których los rzucił tak daleko od
Macierzy, poprzez
pieśń, mogliśmy ofiarować choć kawałek Polski. Mogliśmy przybliżyć
region w
którym żyjemy i opowiedzieć o naszej ciężkiej pracy i chyba
najważniejsze,
pokazać, że pomimo dzielących nas tysięcy kilometrów,
pamiętamy o Polakach
mieszkających w najdalszych zakątkach, oraz wspomóc Ich
dobrym słowem,
uśmiechem i tak po prostu powiedzieć - jesteśmy z Wami.
Dodać należy, że podobnie
jak to bywało
podczas naszych wielu poprzednich wyjazdów na Kresy,
przekazaliśmy na rzecz
niektórych środowisk polskich różnego rodzaju
upominki a także pomoc rzeczową.
Stało się to możliwe dzięki zaangażowaniu i życzliwości przede
wszystkim
Kierownictwa ZG „Lubin” KGHM Polska Miedź S.A.
Pamiątki przekazał również Starosta Lubiński.
Dziękujemy.
Dużo więcej
chciałoby się
napisać o naszych odczuciach, ale uważam, że wystarczy jak przytoczę
tutaj
słowa pieśni, napisanej przez Prezesa Chóru Piotra
Strzeleckiego:
„
...To były piękne dni
wszędzie, gdzie pieśń chóru rozbrzmiewała,
cząstka
serc naszych została
i
często o nich śnisz ...”
Autorzy fotografii wykonanych
poczas naszego tourneée po krajach nadbałtyckich:
- Stefan Marynowicz
- Ryszard Rydz
- Krzysztof Kujawski - Izabela Kocur
-
Włodzimierz Adamski -
ks.
Dariusz Stańczyk z harcerzami z WHM - Organizatorzy festiwalu w
Ejszyszkach
- Andrzej Jagiełło -
Augustyn
Pakulski
- Janusz Kosmal